wtorek, 23 grudnia 2014

Dreams come true

                          Dziękuję M.! <3 
Słuchajcie!
Dawno dawno temu.
Za lasami, za górami, za rzekami żył sobie pewien młody chłopiec o imieniu James.
James był bardzo uzdolnionym dzieckiem! Miał duszę artysty(głownie muzyczną)
Niestety rodzice nie wspierali dziecka  lecz przeciwnie nie chcieli by robił to, co chce,
kazali mu iść w rodzinne ślady elektryka, lecz młody James tak bardzo marzył by grać na gitarze, że podczas jednego z jego obowiązków domowych, podczas zamiatania, potrafił wyobraźnią zamienić ją na gitarę! Pewnego dnia mama weszła do pokoju Jamesa.  Widząc kłaki na podłodze z marszu zapytała zdzwiona (gdyż widziała sprzątającego chłopca wcześniej) czy pozamiatał w pokoju! James odpowiedział:
-,,Oczywiście, że tak"
Wtedy jego mama zauważyła, że te kłaki są po ,,graniu na miotle" i że  nie uda im się powstrzymać marzeń chłopca. Rodzice zaczęli lekko chłopcu pomagać. Dzięki znajomemu ojca chłopiec kupił swoją pierwszą gitarę za 4dolary! Rodzice nie zabraniali już młodemu chłopcu dążyć do marzeń ale nie wspierali go wybitnie.W tym przypadku młody 14 letni James stał się ,,samoukiem". Dniami i godzinami poprawiał swoje umiejętności w grze na gitarze.
Rodzice nie widzieli w nim potencjału i nie dawali mu tyle czasu ile potrzebował na ćwiczenia.
Tak było do 19 urodzin Jamesa.
Podczas ,,oblewania" 19 urodzin w miejscu publicznym trafił do aresztu gdzie poznał swój przyszły zespół! James bardzo polubił kolegów z aresztu. Umówili się po wyjściu na wolność na jedno piwo. Niestety skończyło się to jak wcześniej, wszyscy wylądowali na komisariacie.
Trzeźwiejąc cała gromada alkoholików zdradziła swoje muzyczne zamiłowanie bądź zdolności. Ze względu na ,,mocną głowę" James został szefem nowo utworzonego zespołu.
W bardzo krótkim tempie udało im się  załatwić ich pierwszy koncert w miejscowym barze. James utargował, że za wystąp chcą 4 centy i po piwie dla każdego.
Niestety zespół nie mający nazwy wpadł w tremę iż może nie wyjdzie im koncert
z tego względu poszli się upić przed koncertem. Upili się tak mocno, że mieli godzinne spóźnienie na swój pierwszy koncert! Lecz dzięki alkoholowi odblokowali się i pokazali swój talent! Grali tak wyśmienicie, że przychodziło coraz więcej osób! Zgromadziło się ich tak dużo, że stali nawet przed sklep na całej długości ulicy blokując ruch! Wystraszony i chciwy właściciel obawiał się, że będzie zmuszony zapłacić trochę więcej niż 4 centy i parę piw!
Zatrzymał koncert, a publiczność wpadła w szał i rozpoczęła się wielka bójka! Z pubu praktycznie nic nie zostało, a o wszystko został osądzony zespół Jamesa!
Zostali automatycznie aresztowani z względu na to, że James był czarny i to był wystarczający dowód dla policjantów by ich aresztować. Niestety zatrzymany na okres dłuższy za zakłócanie porządku został James, ponieważ posterunkowy nienawidził czarnoskórych. Reszta zespołu została wypuszczona  z racji białej skóry. Reszta zespołu chciała się zbuntować ale policyjna przemoc ich przekonała i aż wybiegli z komisariatu Biedny James znów został sam ze swoimi problemami. Lecz tym razem posterunkowy wyjątkowo się uwziął na gitarzystę! Tak znienawidził go za jego kolor skóry, że wysłał go do sądu! Przestraszony James miał już być skazany gdy wnet młody prokurator rozpoznał Jamesa z jego koncertu (gdyż brał w nim udział). Młodziutki prokurator w czasie przerwy zaproponował muzykowi jedyne wyjście z sytuacji: ten go wykupi jeśli podpisze z nim kontrakt na 15 lat, że 3/4 zarobków będzie szło do niego i zostanie jego menadżerem. James niestety podpisał, a prokurator nie zapłacił kaucji i został skazany na 5 lat pozbawienia wolności! Na szczęście trafił do spokojnego więzienia w stanie texas. Młody muzyk nie wiedział co ze sobą zrobić. Był przegrany na każdej pozycji.  5 lat więzienia i jeszcze przez kolejne 10 lat męczarnia z oszustem! James był załamany
gdy pewnego razu inny więzień, raper, small Jack zauważył zrozpaczonego, złego, agresywnego Jamesa. Small Jack był poszukiwaczem przygód a z racji, że dobrze rapował powiedział w twarz artyście kilka mocnych wersów które sprawiły, że James podniósł głowę wstał i w rytmie jego rockowej muzyki pojechał po small Jacku.
Obaj artyści byli na skraju bójki. Strażnik zauważył sytuację i bez wahania strzelił obu więźniom kulkę w nogę na uspokojenie. Trafili do polowego szpitala. Wspólny wróg czyli więzienie pogodziło obu artystów Polubili się. James odkrył, że ma świetny wokal i zaproponował mu granie duetu po wyjściu z paki. Ale nikomu nie chciało się czekać 5 lat.
Small Jack zdecydował, że wykorzysta swe znajomości i sprawił, że następnego miesiąca telewizja miała odwiedzić więzienie i zdawać relację na żywo. Ze względu na ,,spokojne więzienie" plan się udał. Telewizja przyjedzie za równy miesiąc
Co zrobili artyści by wyjść na wolność? Więzienie to nazywane było ,,spokojnym" gdyż trafiały tam przeważnie przypadki takie jak James. Small Jack i James porozmawiali i ugadali układ,tekst,bicie,rytm krótkiego ,,koncertu" któy chcieli przedstawić przed telewizją by uzyskać popularność i odzyskać wolność! Udało się uzyskać aż 100 więźniów - uczestników do ,,koncertu".Jackowi i Jamesowi udaje się wykonać  kilka prób. Wszystko idzie jak po maśle.
Nadszedł dzień ,,koncertu". I znów James miał pecha! Ktoś go podkablował! Zatrzymano prawie wszystkich ze 100 osobowej ekipy. Został tylko Jack, James i Noah(perkusista) - trójka więziennych przyjaciół. Wynieśli własnoręcznie wykonaną perkusję z wiader po farbie na siłownię gdzie miała być telewizja, która dostrzegła ich od razu. Koncert się udał. Cała Ameryka wysłuchała historię artystów. W końcu życie uśmiechnęło się do Jamesa!
Pierwszy raz był szczęśliwy! Wybuchły protesty, bunty! Więzienny zespół odzyskał wolność!
Dzięki telewizji byli sławni i wszyscy chcieli podpisywać z nimi kontrakty na światowe koncerty!
James był zmartwiony swoim wcześniejszym kontraktem i los sprawił, że po wyjściu z więzienia ciągle trafiało go szczęście! Prokurator zginął w wypadku samochodowym w dzień wolności Jamesa! Teraz nic im nie stało na drodze! Stali się sławni na całym świecie .Byli sławni co równie bogaci. Lecz w życiu prywatnym zeszli na złą drogę. Zaczęli pić,palić,ćpać płacili dziesiątki tysięcy dolarów tygodniowo za prostytutki! W pewnym momencie odważny jak do tej pory James naćpany wyruszył na miasto. Gdy wrócił do siebie znalazł się na stacji metra
zauważył, że ludzie wyśmiewają się z niego, nabijają. Wtedy James zrozumiał co narobił.
Gdy wrócił do domu spotkał pewną niespodziankę! Znalazł 5 miesięcznego bobasa pod drzwiami. Było to jak się okazało jego dziecko! Dopiero po dwóch tygodniach od tego dnia, po zaprzestaniu ćpania dowiedział się, że ożenił się na tydzień i zrobił sobie dziecko. Jego ,,była żona" nie miała jak utrzymać dziecka więc je odesłała do Jamesa. W ten dzień James stał się innym człowiekiem. Naprowadził zespół znów na dobrą ścieżkę i naprawił wszystkie błędy w swoim życiu. Spotkał się nawet ze swoją ,,byłą" i znów się z nią ożenił.
-,,Przez ćpanie zapomniałem o tak pięknej, inteligentnej osobie!" powiedział James wypuszczając przy tym łzy z oczu.
Zespół pozbył się majątku oddając na cele charytatywne a sam szef kapeli James postanowił, że koncerty będą już tylko grane w jego garażu i będę darmowe!
James stał się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i żył długo, szczęśliwie i oczywiście
bezpiecznie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz